Moja dzisiejsza propozycja to nalewka z bzu czarnego. Postanowiłam rozdzielić przepis na dwie części, ponieważ kwiaty zaraz znikną z krzaków, ale i tak zaczynają się już pojawiać owoce. Kwiaty zbieramy w pełni rozkwitu i w słoneczny dzień, bo wtedy mają najwięcej smaku i aromatu. Po zbiorach najlepiej jest rozłożyć kwiaty na gazecie i poczekać, aż robaki opuszczą swój dom. Kwiatki trzeba oddzielić od gałązek, bo im ich mniej, tym lepszy będzie smak nalewki. Z cytryn najlepiej zetrzeć skórkę i później odkroić białe albedo, aby pozbyć się goryczki.
Składniki na pierwszy etap:
ok. 30 baldachów kwiatu czarnego bzu
1 kg cukru
850 g wody
3 cytryny
do kolejnego etapu będzie potrzebny litr spirytusu i trzy limonki
Przygotowanie:
Cukier rozpuszczamy w wodzie tworząc syrop cukrowy. Zostawiamy do ostygnięcia. Słój porządnie wyparzamy wrzątkiem, aby fermentacja nie zaczęła się zbyt szybko. Cytryny parzymy, ścieramy skórkę i obieramy z białego albedo. Kroimy cytryny na cienkie plasterki. Z baldachów bzu odrywamy kwiatki. W słoju układamy na przemian kwiaty i cytryny, zalewamy syropem. Słój zakrywamy grubo gazą, żeby nie wpadły do środka muszki i odstawiamy w miarę słoneczne miejsce na 10 dni. Przez ten czas mieszamy dwa razy.
Ciąg dalszy nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz